W niedziele host tato zabral mnie na golfa. Nie wychodzilo mi to perfekcyjnie, ale jak na pierwszy raz host tato uznal ze szlo mi niezle. Uderzalam albo w góre pileczki, co wydalo bardzo glosny odzwięk albo nie trafialam wogóle xD Na szczęscie to drugie zdarzalo sie rzadziej. Po za tym zaliczylam calą trasę.
Pole golfowe:
Moj host tato jest teraz dumny że potrafi polskie slowa - schofer i stop ( nauka w trakcie jazdy) xD
Najtrudniejsze pole ,,pod górke'' ale bardzo fajny byl widok.
W poniedzialek byl wolny dzień od szkoly, więc wybralam się powspinac na górkę z Marissą. Byla bardzo ladna pogoda, w sumie bylo bardzo gorąco (bluzka z krótkim rękawkiem byla za ciepla xD ) ale to sie już zmienilo.
Na szczycie:
Jedna z glównych sciezek byla zamknięta, ale przyszli z niej ludzie i powiedzieli ze wszystko jest z nią ok.
Po spacerze pojechalysmy do domu i oglądalysmy smieszne filmiki na youtube.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz