W czwartek Rotary organizowalo konkurs dla dzieci w lowieniu ryb. Bylu tam kilku rotarian, więc wypadalo abym tam poszla ich poznać. Zebralo się okolo 40 dzieciaków, które co chwile biegaly z rybami aby je zważyć. Przeważnie wychodzilo 0,02 bądź 0,04 kg. Największa ryba miala 0,28kg. Z racji tego, że nigdy nie lowilam ryb, host tato pokazal mi jak to się robi.
Staw:
Stanowisko ważenia ryb. Na zdj rotarianin Read. Później przez chwilę go zastąpilam w tej ,cięzkiej' robocie.
Przynęty na ryby:
Host dad nakuwający robaka na haczyk :D
Moja pierwsza ryba. Potem udalo mi się zlowić jeszcze 3.
Za chwile wzieli mnie z tą rybą na bok i zaczeli robić zdjęcia. Jedno z nich jest teraz na ich stronie Rotary z dopiskiem (Even our new Youth Exchange Student Gosia, from Poland, caught a fish.) xD
Wczoraj caly ranek spędzilam na chodzeniu po sklepach. Mimo że to miasto jest mniejsze od mojego w Polsce, ma doslownie ogromne sklepy, gdzie sprzedają np. tylko warzywa i owoce a jest wielkosci sklepu jak Makro. Oraz miasto ma wlasne lotnisko (16tys mieszkanców).
Wczoraj pojechalam z host siostrą na pożegnalną imprezę siostry jej koleżanki. Mają wlasny basen, więc przez caly czas siedzielismy w basenie. Swiecilo slońce a woda w nim byla ciepla, niestety nie zrobilam żadnego zdjecia.
Wieczorem moja host siostra pojechala na spotkanie ludzi z tenisa, a potem miala mieć spotkanie w stylu samorządku szkolnego (z każdego rocznika po kilka osób). Host mama zaproponowala, że mogę pojechać z nią ją odwieźć, a że bylo to stan obok Winsconsi nawet się nie wahalam. Kiedy dojechalismy na miejsce host mama przedstawila mnie wszystkim i nawet nie zauwazylam kiedy pewien chlopak powiedzial : robimy glosowanie czy Gosia zostaje... więc skorzystalam z zaproszenia.
Wrócilam jeszcze po rzeczy do domu i kiedy przyjechalam poszlismy zaraz nad jezioro. Już byl wieczór, więc bylo trochę ciemno, ale bylo cudownie ;) Próbowalam zrobic zdj w nocy, ale niewyszly, więc zamieszczę tylko jedno. Hamaki byly bardzo fajne :D ale nie wyszlo zdj jak bylysmy z host siostrą.
Później trzeba bylo omówić homecoming week. Chlopcy mieli wiele pomyslów jak ,umilić' Freshmanom zabawę. Poszlimy po pólnocy na spacer. A potem bylo ognisko ze smażeniem marshmallows-dla mnie są bardzo dobre. Ognisko do 5 rano, a w tle caly czas leciala muzyka, więc moglam się zaznajomic co ludzie tutaj sluchają.
Zdjęcia z Bay City:
Ognisko:
Trochę dziwne jest to, że oprócz mojej host mamy podwożą mnie ludzie mlodsi ode mnie :D
A po za tym jutro jedziemy znów na ryby na caly dzień- host ojciec uznal że teraz to będe lowić duże ryby.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Heh, ciekawe miałaś przeżycia :D Gratuluję ryby :P
OdpowiedzUsuńhahaha ale bosko :D
OdpowiedzUsuńjej mi zostało 6 dni! niecałe !!