Spędzilam z jego rodziną bardzo milo czas. Na początku porozmawialismy okolo 30 min. Byla wtedy nauka mojego pelnego imienia i nazwy mojego miasta ( w trakcie dnia dni tygodnia i slowa dziadek :D ). Potem pogralam w ping-ponga z jego wnukiem. Byl starszy o rok, ale gra byla na poziomie... i mozna by powiedzieć że bylam od niego lepsza xD hah to na pewno zrobily nasze lekcje wf-u.
Następnie pojechalismy do domu jego syna, który ma w ogrodzie basen. Więc pól godziny plywania w basenie. Nie bylo strasznie gorąco ale wystarczająco aby móc poplywac, a woda jak zwykle byla ciepla.
Gralismy chwile w karty i wrócilismy do domu na lunch. Do picia mialam napój, który nazywal się czerwone piwo xD a smak mial bardzo dziwny...
Po lunchu pojechalismy pobawic się we frisbee golf. W memorial park, gdzie jest do tego specjalnie wyznaczone miejsce.
Kolejne zdjęcia mojego miasteczka:
Moje frisbee (każdy mial swoje) :
Zdj z tytulem: Hmm gdzie jest moje frisbee?
Szukalismy je dobre dziesięć minut, a w koncu przyjechala mama chlopcow, ledwie weszla w trawe i już je znalazla. Niepotrzebnie rosnie tam tak duża trawa... bo są tam setki komarów. Hah w Radawie nigdy mie tyle komarów na az nie pogryzlo :D
A potem pojechalismy do Kosciola. Paul byl przez rok pastorem. Gral nam na organach pokazując ,,sztuczki" które można robić z dzwiękami wyciągając drązki.
W tym Kosciele bylam z host rodziną w niedzielę:
Pózniej każdy mogl spróbować zagrać cos. Organy:
Na koniec odwieźlismy jego wnuczki do domu jego syna. Pamiątkowe zdj:
Wieczorem bylo spotkanie nowych ludzi w szkole. Oprowadzili nas po szkole...byl to już mój trzeci raz (wystarczająco dużo). A potem byly ,,gry'' zapoznawcze, ale troche im ta częsc nie wyszla. Więc w sumie na spotkaniu nie bylo nic specjalnego.
Ganiająca po szkole dyrektorka, witająca wszystkich i opowiadająca jaka to praca dyrektorki jest najlepszą pracą jaka może być (wyobrażacie sobie tak naszego dyrektora? xD):
W trakcie gier poszlam spróbować otworzyc szafkę. Po któryms razie się otworzyla, ale nie pamietalam jak to zrobilam. A więc w piątek kolejne próby.
Zadzwonilam potem po dziadka (moja druga rozmowa telefoniczna po ang) i pojechalam do ich domu.
Host rodzina ma taką samą tabliczkę w garażu:
Dziadek jest z Niemiec, a babacia z Norwegi.
Jutro zostaje caly dzien w domu sama. Więc jestem po lekcji jak wlączyć telewizor :D
Hej weszlam teraz na twego bloga , mam pytanie ile masz lat i w ktorej jestes klasie?
OdpowiedzUsuń